Czy nie masz czasem wrażenia swoistego deja-vu? Takiego, które pojawia się w chwilach wielkiego jesiennego kryzysu? Objawia się on w postaci zmęczenia zimnem, mrokiem i krótkim dniem. Rozciąga się na jesień, zimę, a czasem i początek wiosny. od czasu do czasu bowiem wiosna nie nadchodzi, więc w marcu czy kwietniu trzeba się liczyć z tym, że jest zimno, pada deszcz, a może i śnieg. Miewaliśmy już takie początki wiosny w przeszłości.

Jak będzie w tym roku? Jak jest obecnie? Czy dokucza Ci depresja (przejdź tu -> leczenie depresji wrocław) sezonowa? Twierdzisz, że nie masz depresji? Nie bądź tego taki pewien.

Oczywiście, nie mówimy o depresji klinicznej, która objawia się kłopotami z działaniem w codziennym życiu. Najprościej rzecz ujmując mamy kłopoty, żeby jakby zebrać się do życia. To, co wcześniej nie sprawiało kłopotu teraz, jakby były murem nie do przejścia. Depresja jest poważną chorobą, bo czasami uniemożliwia kontynuowania normalnego życia. Jest niesprawiedliwa, bo efektywnie niszczy ludzi swoim oddziaływaniem. Nie sprawia wątpliwości, że coś jest nie tak, że nasz stan odbiega od normy. W takim momencie zaczynamy poszukiwać pomocy u różnych specjalistów.

Na szczęście depresja sezonowa nie jest tak straszna, ale przejawia się u wielu osób (link do witryny depresjasezonowa.pl). Profesjonalnie to się nazywa Sezonowe Zaburzenie Afektywne, a atakuje właśnie na jesieni lub w zimie. Oznaki tego rodzaju depresji zakłócają poznawcze, emocjonalne i fizjologiczne działanie człowieka, są jednocześnie niezwykle męczące i nieprzyjemne. Zdarzają się codziennie, trwająprzez okres co najmniej więcej dwóch tygodni. Mogą mieć nawroty, średnio przez minimalnie dwa lata. Mnóstwo ludzi głowi się, skąd te objawy? Po prostu, nasze życie od zawsze było bardzo mocno powiązane z naturą. Tak więc wiosenne czy letnie miesiące były najlepsze do zdobywania pożywienia, lepszej pracy.

Zimą i na jesień pracy było stosunkowo mało, wszystko jakby spowalniało, człowiek więc wpadał w stan jakby uśpienia, zużywał mniej energii, szykował się do przetrwania zimy. Obecnie, kiedy brak światła rekompensujemy żarówką mamy nadzieję, że nasza forma będzie chociaż minimalnie podobne do tego z czasu letniego. Niestety, trudno oszukać naturę. Obecnie, choć mamy nadzieję na lepszą kondycję w ciągu całego roku, jesteśmy też w jakiś sposób uzależnieni od przyrody, tak więc takie spowolnienie, uśpienie jest całkiem naturalne.